Ceny mieszkań w Polsce się stabilizują, oferta rośnie, a sprzedaż spada, wynika z danych PIE
Po wakacjach ceny mieszkań ustabilizowały się, a we wrześniu w czterech największych miastach były na poziomie zbliżonym do tych z kwietnia 2024 roku.
Od kilku miesięcy obserwujemy spowolnienie na rynku mieszkaniowym w Polsce. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego od kwietnia zmiany cen mieszkań postępują wolniej. We wrześniu na 6 największych polskich rynkach cena mkw. w odniesieniu do sierpnia wzrosła symbolicznie. Oznacza to, że ceny mieszkań pozostają obecnie stabilne.
Stabilne ceny mieszkań
Według najnowszych danych PIE od kwietnia wzrost cen mieszkań postępuje powoli. Natomiast dwucyfrowe wzrosty, które obserwujemy są efektem dużych wzrostów z końca 2023 r. Co więcej PIE wskazuje, że w wakacje ceny spadły i nieznacznie wzrosły we wrześniu.
Od kilku miesięcy obserwujemy spowolnienie wzrostu cen na rynku mieszkaniowym. Ceny we wszystkich przedziałach pozostają na podobnym poziomie jak w kwietniu 2024 r. Obserwowane dwucyfrowe wzrosty r/r to pokłosie wysokich wzrostów pod koniec 2023 r. i na początku 2024 r. Dwucyfrowe wzrosty prawdopodobnie utrzymają się do końca 2024 r. Od kwietnia zmiany cen mieszkań postępują powoli. W sierpniu i w lipcu ceny spadały, we wrześniu 2024 r. nieznacznie wzrosły we wszystkich przedziałach.
– napisano w comiesięcznym komentarzu Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
W minionym miesiącu najmocniej w górę poszły średnie ceny mieszkań w małych i średnich miejscowościach. Z kolei średnie ceny w największych polskich miastach (Gdańsk, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa, Wrocław) pozostają na stabilnym poziomie.
W największych miastach Polski średnia cena m2 mieszkania wyniosła na obu rynkach 15,7 tys. PLN. W grupie miast od 100 tys. do 500 tys. mieszkańców i w grupie do 100 tys. mieszkańców ceny ukształtowały się na poziomie odpowiednio 9,2 tys. PLN oraz 8,5 tys. PLN za m2.
– czytamy w publikacji PIE.
We wspomnianych 6 miastach, w ujęciu miesięcznym odnotowano spadek cen w Gdańsku i Krakowie. Na pozostałych rynkach ceny wzrosły, ale jedynie w stolicy wielkopolski wzrost ten przekroczył 1%.
Wrzesień w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku pokazał ceny podobne kwietniowych stawek za mkw. Co ciekawe PIE wskazał, że tylko we Wrocławiu i Poznaniu możemy mówić o wzrostach cen przekraczających 5%. Warto jednak podkreślić, że roczna dynamika spadła na wszystkich największych rynkach.
W sierpniu w 3 miastach roczne wzrosty były wyższe niż w 15 proc. We wrześniu jedynie w Warszawie roczny wzrost przekracza 15 proc. Najmocniej wzrosty cen spowolniły w Krakowie – z 16,7 proc. do 11,9 proc. Do końca 2024 r. w Krakowie, Poznaniu i w Łodzi prawdopodobnie roczne wzrosty cen będą jednocyfrowe.
– napisano.
Wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe spadła o 17%. To efekt wysokiej bazy z II półrocza 2023 r.
Podaż mieszkań spada, a oferta rośnie
Według danych PIE podaż mieszkań w analizowanych miastach spada od 5 miesięcy. Odnosząc wrześniowe dane do tych z kwietnia średnia liczba nowych oferta spadła o 26%. Nieco lepiej wygląda sytuacja w małych i średnich miejscowościach, jednak wciąż jest dużo słabiej niż kwietniu 2024 r.
Był to pierwszy wzrost podaży w jakimkolwiek segmencie od marca 2024 r. W miastach do 100 tys. mieszkańców i tych pomiędzy 100 a 500 tys. mieszkańców średnia tygodniowa liczba ofert spadła o 20 proc od kwietnia do września 2024 r.
– czytamy w publikacji PIE.
Oferta mieszkań rośnie. We wrześniu liczba mieszkań na sprzedaż wzrosła o 11% r/r. W tym przypadku największy wzrost odnotowano w średnich miastach. Najmniejszy wybór jest w dużych miastach.
W tym miejscu przypomnimy, że w połowie września pisaliśmy o tym, że na popularnych serwisach jest już rekordowa oferta mieszkań na sprzedaż.
Rynek oczekuje dalszego spowolnienia wzrostu cen
W kolejnych okresach rynek spodziewa się dalszego hamowania wzrostu cen mieszkań. Zdaniem PIE największe wzrosty już za nami i obserwowaliśmy je pod koniec 2023 r. Bieżący rok zamkniemy prawdopodobnie jednocyfrowym wzrostem.
Eksperci nie przewidują jednak, aby stabilizacja cen pobudziła popyt. Zrównoważona podaż powinna iść w parze ze zmniejszonym zainteresowaniem ze strony kupujących.
Warto tu zauważyć, że od stycznia do sierpnia oddano do użytkowania najmniej mieszkań od 2019 r. (128 tys.). To również 10% spadek względem analogicznego okresu 2023 r.
Ze względu na wydłużający się czas trwania budowy w miesiącach (od 2016 do 2024 r. zwiększył się z 21 do 26,5 miesięcy), dobra koniunktura w budownictwie nie przełoży się na liczbę oddawanych mieszkań wcześniej niż w drugiej połowie 2025 r. Liczba mieszkań oddanych do użytku w 2024 i 2025 r. prawdopodobnie będzie na poziomie z 2018, czyli ok. 120 tys.
– wskazuje publikacja PIE.
Ceny działek budowlanych wzrosły o kilkanaście procent. Wciąż jest wielu chętnych na własny dom